Postać Supermana jest jednym z najbardziej szanowanych bohaterów. Obok Batmana i Spidermana to jedna z moich ulubionych postaci. Superman doczekał się wielu ekranizacji kinowych, komiksów, seriali, maskotek jednak nadzwyczaj mało było gier z jego udziałem. W bodajże 1995 roku firma Blizzard - znana głównie fanom gier strategicznych, stworzyła grę z udziałem tego superbohatera.
DEATH & RETURN OF SUPERMAN ukazała się na dwie platformy. Pierwsza to oczywiście tak zwana wówczas wyjściówka dla chodzonych bijatyk - SNES. Później konwersji dokonano na dziecko Segi - Mega Drive.

Ekran tytułowy
Po włączeniu gry ukazuje się logo naszego bohatera, które natychmiast zostaje przebite pięścią. Następnie gra serwuje nam nieco fabuły. Jak się okazuje za sprawą złych, zielonych, cuchnących kosmitów całe Metropolis (rodzinne miasto Supermana) pogrąża się w ciemnościach. A cały ciężar ocalenia go spada oczywiście na Superfaceta.
Każdy level ma osobne zadania które ty masz wykonać. Fabuła jest raczej czytelna tak wiec nie powinno być problemów z jej zrozumieniem. Po krótkim wprowadzeniu w konkretny level zostajemy przeniesieni na ulice miasta Metropolis i tu zaczyna się walka...

Nie! Nie! Zostawcie moje klejnoty!
Zaczynamy od walki z bossem, która kończy się porażką! Tak, tak! Superman umiera w ramionach swojej ukochanej Lois Lane. Jednak miasto nie ugnie się przed potęgą wroga. Czterech nowych supermanów jest gotowych do akcji (co ciekawe każdy z nich twierdzi, że jest prawdziwy :)) jednak musimy im pomóc. W tym celu będziemy sterować - Eradicator`em (spadkobierca rodu El), Cyborgiem (ktoś nie wie co to jest? :)), Steel'em (metalowy koleś z młotem w ręku) oraz Superboyem (boy hotelowy w przebraniu Supermana?; tak na serio to po prostu jego klon ;)).